Wieczorne podjadanie to jeden z największych wrogów naszej diety. Pojawia się niespodziewanie i jest nie do opanowania. Co gorsza, nie pozwala nam na sen, co stawia nas w sytuacji bez wyjścia. Jest to tym bardziej kłopotliwe, że najchętniej sięgnęlibyśmy po coś słodkiego. Jak z tym walczyć? Po pierwsze nie poddawać się. Gdy raz nam się nie uda, spróbować znowu. Patrzeć na sprawę długoterminowo. Można na przykład wyznaczyć sobie nagrody i kary za niespełnienie własnych przyrzeczeń. Warto także spróbować w pierwszym etapie odzwyczajania się od przekąsek nocą, zastąpić słodkości zdrowymi i niskokalorycznymi produktami (na przykład świeżymi warzywami, których przegryzanie pozwala na kontynuację nawyku, a jednocześnie rezygnację z niezdrowych pokarmów). Warto także zjeść na kolację coś, co na długo pozostawi nas w uczuciu sytości (czyli będzie miało dużą zawartość błonnika). Pamiętajmy, że jedzenie na noc to nie tylko problem ze zbędnymi kilogramami, ale także zniszczenie spokoju snu (organizm skupia się na trawieniu, zamiast na regeneracji).